Dysleksję i dysgrafię, czyli problemy z czytaniem i z pisaniem odkryć można, kiedy dzieci poznają literki i zaczynają naukę czytania.
Dysleksja rozwojowa to problemy z czytaniem. Dziecko nie potrafi skojarzyć zobaczonej literki z właściwym dźwiękiem. Do tego myli literki podobnie brzmiące, jak „d”, „b”, „p”, „g”. Ma problem ze składaniem pojedynczych słów i z łączeniem je w zdania. Przekręca wyrazy, przestawia, opuszcza i przez to nie rozumie co przeczytało.
- Określenie „dysleksja rozwojowa” oznacza, że opisane trudności dziecko w nasilonym stopniu ma od początku nauki szkolnej – wyjaśnia psycholog Monika Miciak z Pracowni Psychologiczno-Pedagogicznej „Rozwój” w Warszawie. – W Polsce dysleksją zwykło się określać cały zespół trudności w czytaniu i pisaniu.
Zaburzenia w czytaniu i pisaniu
Dysleksja może występować u dziecka w trzech formach – w postaci trudności jedynie w nauczeniu się poprawnej pisowni lub jako zespół dwóch bądź nawet trzech form zaburzeń:
- Dysgrafia – brzydkie, koślawe litery, trudności z utrzymaniem się w linijce, nierówne litery w wyrazach;
- Dysleksja – zaburzenia tempa i techniki czytania, a także niski poziom rozumienia przeczytanej treści oraz zaburzenia w pisaniu;
- Dysortografia – trudności z opanowaniem poprawnej pisowni – dziecko popełnia błędy ortograficzne mimo dobrej znajomości zasad pisowni.
Jest jeszcze dysleksja nabyta - tak nazywa się utratę już opanowanej umiejętności czytania, co zdarza się czasami w wyniku urazu mózgu, na przykład po jakimś wypadku, dotkliwym uderzeniu.
W Polsce dysleksja rozwojowa występuje u około 15 proc. populacji. Oznacza to, że w każdej klasie szkolnej jest co najmniej troje – czworo dzieci z tym problemem. Występuje 3-4 razy częściej u chłopców niż u dziewczynek. - Liczba dyslektyków rośnie z powodu wzrostu liczby dzieci z zagrożonej ciąży i po długim porodzie – tłumaczy psycholog Monika Miciak. – Dysleksji sprzyja również mała aktywność fizyczna. Im lepiej dziecko rozwinięte ruchowo i manualnie, czyli im więcej rysuje, lepi, maluje, im więcej mu się czyta, tym bardziej zmniejsza się ryzyko dysleksji – dodaje.
Kiedy pomóc?
Najbardziej niepokojące dla rodziców jest spostrzeżenie, że siedmioletnie dziecko ma problemy z sylabizowaniem, myli literki i nie potrafi opowiedzieć, co przed chwilą przeczytało. - Uczniowie z objawami dysleksji rozwojowej są zwykle zauważani w szkole dopiero wówczas, gdy ich niepowodzenia w nauce nasilają się i stają się coraz częstsze – mówi psycholog Monika Miciak. - Z reguły trafiają do specjalistów dopiero z końcem okresu nauczania początkowego (trzecia klasa szkoły podstawowej), kiedy to trudności nie ustępują mimo zabiegów pedagogicznych nauczyciela i wysiłku włożonego przez dziecko – dodaje.
- Tymczasem dzieci z dysleksją mają prawo do wielospecjalistycznej diagnozy, terapii oraz dostosowania formy nauczania i wymagań do ich poziomu – podkreśla psycholog. - Prawa uczniów z dysleksją, to nie przywileje ani zwolnienie od pracy, lecz konieczność stworzenia właściwych warunków do nauki i pracy dziecka – wyjaśnia psycholog Monika Miciak. Dzieci z trudnościami w nauce czytania i pisania powinny uczestniczyć w zajęciach korekcyjnych, zwanych również terapią pedagogiczną. Dzięki ćwiczeniom stymuluje się umiejętność skupiania uwagi, spostrzegania i pamięci wzrokowej oraz ogólną sprawność manualną i ruchową dziecka.
- Zadaniem terapii jest również łagodzenie zaburzeń emocjonalnych, które są efektem szkolnych niepowodzeń i zaniżonej samooceny dziecka oraz wzbudzenie pozytywnej motywacji do nauki – informuje psycholog. Aby terapia przyniosła pozytywne rezultaty, konieczna jest także systematyczna praca dziecka w domu pod kierunkiem rodziców zgodnie z zaleceniami terapeuty. Trzeba pamiętać, że dziecko szybko spostrzega, że coś jest nie tak, że radzi sobie gorzej z czytaniem i pisaniem niż jego rówieśnicy. Trzeba z dzieckiem szczerze rozmawiać, co się z nim dzieje, uspokajać i pocieszać. Nie można stwarzać atmosfery tajemniczości wokół problemu i wizyt u psychologa, bo to rodzi niepokój i dodatkowy niepotrzebny stres oraz prowadzi do tego, że dziecko wartościuje się negatywnie - czuje się gorsze i głupsze.
źrodło: http://ebobas.pl